niedziela, 11 września 2016

Poradniki


Dialogi — myślnik (pauza), półpauza, dywiz (łącznik). Dialogi występują chyba w każdym opowiadaniu lub noweli, każda pisząca osoba będzie musiała się kiedykolwiek z nimi zmagać. Pozornie proste i łatwe, tworzą jednak różnicę między początkującym autorem a zaprawionym w boju twórcą tekstów pisanych. Do poprawnego zapisywania dialogów, należy zapamiętać kilka podstawowych zasad, a dzięki nim Wasza postać zacznie mówić. Czytanie tekstu stanie się bardziej żywe i pozwoli wam, aby czytelnik skupił się na samym tekście. Każdy chyba wie, że ceni się poprawną interpunkcję!

Do poprawnego zapisywania dialogów, trzeba poznać różnicę między myślnikiem (pauzą), półpauzą i dywizem (łącznikiem).


1. Myślnik (pauza):
Często niepoprawnie zastępowany jest dywizem. Wizualnie jest on najdłuższym z tych trzech znaków interpunkcyjnych ("—"). W druku często zastąpiony jest półpauzą.

Dzięki myślnikowi możemy zaznaczyć:
    • chwilowe zawieszenie wypowiedzi,
    • podpunkty i wyliczenia w tekście,
    • nałożenie nacisku na jakąś część zdania lub dany wyraz,
    • uwagi i wtrącenia w cytaty lub dialogi.
 2. Półpauza: 
Znak ten ("–") jest o połowę krótszy od myślnika/pauzy, ale za to jest dwa razy dłuższy od dywizu ("-").

Dzięki półpauzie możemy:
    • zaznaczyć krótkie zawieszenie wypowiedzi,
    • stworzyć przedział między liczbami, np. "s. 124–221"
3. Dywiz (łącznik):
Jak sama nazwa mówi, używamy go przy łączeniu różnych słów i zwrotów. Nigdy nie piszemy przy nim odstępów.

Dzięki niemu możemy:
    • zaznaczyć różnice w kolorach, np. "Biało-czerwona flaga powiewała na wietrze.",
    • obrać trasę przejazdu, np. "Ten autokar jedzie trasą Lublin-Warszawa.",
    • użyć w onomatopejach (wyrazach dźwiękonaśladowczych), np. "Ugu-bugu".


Rozróżniając podane wyżej znaki interpunkcyjne i potrafiąc je poprawnie użyć, możemy przejść o krok dalej. W końcu możemy zacząć pisać dialogi!


Najważniejszym jest to, że dialogów nie piszemy od imion, tak jak to robi wielu autorów... Takie zapisywanie jest całkowicie niepoprawne, a można użyć tego jedynie przy zapisywaniu rozmów z czatu.
Arek: Cześć.
Oliwia: Hej!
Arek: Co tam u Ciebie?
Oliwia: Siedzę i się nudzę, a u Ciebie?
Arek: To samo co u Ciebie...

Natomiast zapis od literek, jest już on całkowicie niepoprawny i nigdy nie powinien być stosowany... Mowa tu o zapisie typu:
A - Arek, O - Oliwia

A: Cześć.
O: Hej!
A: Co tam u Ciebie?
O: Siedzę i się nudzę, a u Ciebie?
A: To samo co u Ciebie...

Podstawową zasadą pisania dialogów w języku polskim jest to, żeby zaczynać je od myślników! Nie zaczynamy dialogów od dywizu, półpauzy lub, nie daj Bóg, od literek/imion!
Myślnik zawsze oddzielamy od kwestii dialogowej odstępem.

Monolog bohatera lub pojedynczą wypowiedź możemy zapisać po prostu zdaniem umieszczonym po myślniku.
— Nauczę Cię o dialogach.

Opisując sposób wypowiadania dialogu, gdy po słowach bohatera znajduję się czasownik, który ma określić sposób mówienia (np. "krzyknął", "odpowiedział", "rzekł", "szepnął", "powiedział", itd.). W tym przypadku kropka pojawia się dopiero na samym końcu, natomiast nie pojawia się pod koniec kwestii bohatera. Czasownik piszemy małą literą.
— Dialogi są naprawdę ważne — krzyknął.

Jeśli po kwestii bohatera pojawia się czasownik, który nie określa sposób wypowiedania dialogu (np. "usiadł", "odwrócił się", "stuknął laską o podłogę", itp.). Po kwestii bohatera musimy postawić kropkę, a po myślniku tworzymy nowe zdanie od dużej litery.
— Pisanie dialogów to tylko kilka prostych zasad. — Zanotował na jednej z kartek.

Zapisując wykrzyknienia, pytania lub urwane zdania, należy pamiętać o tym żeby zapisywać je w zależności od charakteru didaskaliów (zwróć uwagę na to co znajduje się po kwestii bohatera), dodatkowo wypowiedź bohatera kończymy wykrzyknikiem, znakiem zapytania lub wielokropkiem, np.
— To tylko kilka zasad! — krzyknął.
— Nadal mi nie wierzysz? — spytał.
— Jeszcze się o tym przekonasz... — Przerzucił swoje spojrzenie na podłogę.

Zapisując didaskalia w środku wypowiedzi, czyli dzieląc dialog na dwie części, możemy zrobić to na dwa sposoby – zarówno przy opisie sposobu mówienia, jak i opisując tło.

Przy myślniku przed didaskaliami nie dajemy kropki, słowo opisujące sposób mówienia piszemy małą literą i nie dajemy po nim kropki. Natomiast drugą część zdania zaczynamy małą literą i kończymy kropką.
— Może wydawać się to skomplikowane - szeptał — ale z czasem będzie naprawdę proste.
Możemy to zrobić także drugim sposobem, w tym przypadku po czasowniku opisującym sposób mówienia dajemy kropkę, a dalszą część zaczynamy wielką literą.
— Może wydawać się to skomplikowane - szeptał. — Ale z czasem będzie naprawdę proste.

Opisując tło w dialogu podzielonym na dwie części, gdy po pierwszej części dialogu występuje czasownik, który nie określa sposobu wypowiadania kwestii – musimy pamiętać, że po pierwszej części nie dajemy kropki, czasownik ten piszemy z małej litery i nie stawiamy za nim kropki, a drugą część zaczynamy z małej litery. Kropkę stawiamy dopiero na samym końcu.
— Ten poradnik chyba jest prosty — spojrzał na sufit — jednak trzeba czytać ze zrozumieniem.
Zapisując drugim sposobem – należy pamiętać, że pod koniec pierwszej części stawiamy kropkę, czasownik nieopisujący sposobu wypowiadania piszemy z dużej litery i po nim ponownie dajemy kropkę. Drugą część dialogu zaczynamy także dużą literą i wszystko finiszujemy kropką.
— Ten poradnik chyba jest prosty. — Spojrzał na sufit. — Jednak trzeba czytać ze zrozumieniem.

Mam nadzieję, że mój poradnik pomoże wam w rozwijaniu swoich umiejętności, że jest zrozumiały i prosty do przyswojenia!




Jak rozpisać opowiadanie? Ten poradnik poświęcę prostemu, lecz efektywnemu rozpisywania historii i jej udoskonalania.
Zaczniemy pisanie od prostego opisu i stworzymy zwykłą historię, a wy także możecie spróbować pisać w ten sposób.


Pierwszym etapem będzie krótki opis postaci i planu wydarzeń.
+ Bohaterowie:
   — Ernest — Dość wysoki (ponad 180 centymetrów wzrostu) szatyn, włosy po bokach ścięte krótko, natomiast góra dłuższa, zielone oczy, ciemniejsza karnacja, średnio-umięśniony.
   — Oliwia — Chuda, niska (około 160 centymetrów wzrostu), ale wysportowana blondynka o jasnej karnacji, długie włosy, piwne oczy.

+ Plan wydarzeń:
   1. Spotkanie bohaterów.
   2. Rozmowa i propozycja faceta.
   3. Droga do domu Ernesta.
   4. Wejście do mieszkania.
To chyba najprostszy opis jaki się da skonstruować, a będzie wystarczający. Scenka specjalnie jest krótka, aby wam jedynie przedstawić sens mojej wypowiedzi.


Następnym krokiem będzie zapisanie tego bez zbędnego rozpisywania się, tak aby zawarte były w tekście wszystkie wydarzenia wymienione wyżej.
Najłatwiej za pomocą zdań pojedynczych. Ja zapiszę to z użyciem narracji pierwszoosobowej jako Ernest.
Szedłem chodnikiem. Spotkałem Oliwię. Porozmawialiśmy chwilę. Zaproponowałem pójście do mnie. Szliśmy. Rozmawialiśmy. Weszliśmy do domu.

Teraz pozostaje nam za pomocą tego co już mamy...
Rozpisać nasz tekst - opisy i dialogi, wyobrażamy sobie przy tym daną sytuację i tworzymy ją, tak jakbyśmy tą chwilę widzieli!
Szedłem po kamiennym chodniku. W oddali zobaczyłem Oliwię, pomachałem do niej i delikatnie przyśpieszyłem tempo, ruszając w jej kierunku.
— Hej Oliwia! — powiedziałem dość głośno, gdy znalazłem się parę kroków od niej.
— Cześć Ernest — odpowiedziała i witając przytuliła się do mnie.
— Dawno Cię nie widziałem... — skomentowałem
, widząc jak wypiękniała do tego czasu, a ona oderwała się od mojej klatki piersiowej.
— Ja Ciebie też... Urosłeś! — Spojrzała w górę, na moją twarz.
— Ty nie urosłaś, ale muszę przyznać, że jesteś jedynie coraz ładniejsza — powiedziałem przyglądając się jej uważnie.
— Ty też jesteś niczego sobie... — Zrzuciła wzrok z mojej twarzy i przejechała w dół, a potem w górę
– na moje oczy.
— Wiesz co? Będziemy tutaj tak stać i rozmawiać? Nie raz byłaś już u mnie... Może jeśli masz czas, przejdziemy się do mnie i spokojnie porozmawiamy o starych czasach? — zaproponowałem i spojrzałem na jej buzię.
— Mam trochę czasu... Właśnie wracam od znajomej, a i tak bym siedziała w domu — odpowiedziała i niemal natychmiast ruszyła.
— Ale poczekaj na mnie! — krzyknąłem, gdy tylko zobaczyłem, że zostawia mnie w tyle, a ja ruszyłem szybko za nią. Po chwili udało mi się ją dogonić.
— Gdzie się tak śpieszysz? — zapytałem, wyrównując swój krok z jej krokiem.
— Trochę zmarzłam, chciałabym się jak najszybciej zagrzać, wiesz? — wyszeptała.
— Do mojego domu jest niedaleko, zaraz się ogrzejesz... — wymówiłem i spojrzałem na jej czarne, skórzane kozaki.
— Ernest, gdzie ty teraz pracujesz? — spytała mnie i delikatnie przyśpieszyła.
— Aaa, głównie pracuję w domu... Prowadzę kilka stron internetowych, projektuję je i grafikę na nie, poza tym mam trochę zleceń, a ty? — zapiąłem do końca kurtkę.
— Tam gdzie zawsze chciałam, szpital. Może i nie jestem znanym chirurgiem, ani panią doktor, ale zostałam pielęgniarką i to mi wystarcza. — Spojrzała na mnie.
— Ooo, to dobrze, cieszę się z tego — skomentowałem i zatrzymałem się.
— To już tutaj? Szybko... — Ruszyła do domofonu i wstukała stary kod.
— Nie działa, ja otworzę... — Włożyłem kluczyk w zamek i przekręciłem. Otworzyłem drzwi, a Oliwia natychmiast wskoczyła na klatkę.
— Drugie piętro, dobrze pamiętam? — zapytała mnie, a ja pokiwałem głową. Już po chwili znaleźliśmy się pod dębowymi drzwiami.
— Panie przodem... — powiedziałem otwierając "wrota" i rozpinając swoją kurtkę. Kobieta weszła, a ja zaraz za nią.
Tekst jak widać jest nieco dłuższy i pokazuje dokładniejszy przebieg akcji. Wiele osób w takim miejscu zostawia swój tekst (lub nawet w poprzednim punkcie), ale... Nie my!


Przejdziemy teraz krok dalej.
Rozbudowując tekst z poprzedniego kroku, do opisu dodamy odczucia i myśli bohatera, za pomocą spostrzeżeń Ernest dodamy szczególne zachowania i opis postaci, a także przedmiotów.
    Powoli szedłem po twardym kamiennym chodniku. Zawsze uwielbiałem spacerować tą drogą, zapach drzew i szmer liści, który dobiegał z każdego krzaka i drzewa. Delikatny wiatr zawiewający w moje plecy i wiosenne słońce uderzające w moją twarz. W oddali zobaczyłem Oliwię, pomachałem do niej i delikatnie przyśpieszyłem tempo, ruszając w jej kierunku. Ostatnio widziałem ją chyba na imprezie urodzinowej kolegi, ale to było prawie dwa lata temu. Od dawna nasza znajomość była jedynie utrzymywana przez facebook'a i nieliczne wiadomości na nim. Zawsze mi się podobała, ale nigdy nie potrafiłem powiedzieć jej tego w twarz. Nigdy nie potrafiłem się przełamać i zawsze zostawałem w "friendzone", gdy ona była raz samotna, a raz miała chłopaka.
— Hej Oliwia! — powiedziałem dość głośno, gdy znalazłem się parę kroków od niej. Nawet nie wiedziała jak cieszę się z tego, że po tak długim czasie ją spotkałem.
— Cześć Ernest — odpowiedziała i witając przytuliła się do mnie. Byłem tym strasznie zaskoczony, a pod wpływem, tego pełnego uczuć uścisku, zrobiło mi się ciepło.
— Dawno Cię nie widziałem... — skomentowałem
cicho, widząc jak wypiękniała do tego czasu, a ona oderwała się od mojej klatki piersiowej. Przez chwilę bałem się, że jestem czerwony. Po sekundzie uświadomiłem sobie, że nawet jeśli, to nie widać przez temperaturę.
— Ja Ciebie też... Urosłeś! — Zaśmiała się i spojrzała w górę, na moją twarz.
— Ty nie urosłaś, ale muszę przyznać, że jesteś jedynie coraz ładniejsza — powiedziałem przyglądając się jej uważnie. Naprawdę przez ten okres czasu nieco schudła i wypracowała naprawdę kobiece kształty. Schludna i ubrana tak, żeby mimo temperatury i grubości ubrań, wyeksponować swoje atuty.
— Ty też jesteś niczego sobie... — Zrzuciła wzrok z mojej twarzy i przejechała w dół, a potem w górę
– na moje zielone oczy, uśmiechnęła się.
— Wiesz co? Dziwnie trochę... Będziemy tutaj tak stać i rozmawiać? Nie raz byłaś już u mnie... Może jeśli masz czas, przejdziemy się do mnie i spokojnie porozmawiamy o starych czasach? — zaproponowałem nieśmiało i spojrzałem na jej buzię. Delikatnie zaczerwienione policzki, piwne oczy odróżniające się od jasnej karnacji. Długie zakręcone blond włosy, wystające spod fioletowej czapki.
— Mam trochę czasu... Właśnie wracam od znajomej, a i tak bym siedziała w domu — odpowiedziała i niemal natychmiast ruszyła. Nie wiedziałem skąd takie zdecydowanie u niej, odpowiedziała niemal natychmiast, a ja poczułem się zdekoncentrowany.
— Ale poczekaj na mnie! — krzyknąłem, gdy tylko zobaczyłem, że zostawia mnie w tyle, a ja ruszyłem szybko za nią. Byłem delikatnie zziajany, ale po chwili udało mi się ją dogonić. Oczywiście nie chciałem dać po sobie poznać, że się zmęczyłem.
— Gdzie się tak śpieszysz? — zapytałem, wyrównując swój krok z jej krokiem. Jak na tak niską osobę, muszę przyznać, że chodziła szybko. Ja jako osoba wysoka, chodziłem podobnym tempem.
— Trochę zmarzłam, chciałabym się jak najszybciej zagrzać, wiesz? — wyszeptała
cicho, a ja zauważyłem, że jej policzki jeszcze bardziej się zaczerwieniły.
— Do mojego domu jest niedaleko, zaraz się ogrzejesz... — wymówiłem i spojrzałem na jej czarne, skórzane kozaki. Przekładała nogi naprawdę szybko, a ja patrząc na to niemal wypchnąłem oczy poza oczodoły.
— Ernest, gdzie ty teraz pracujesz? — spytała mnie i delikatnie przyśpieszyła, a ja zastanawiałem się czy znowu jej nie zgubię.
— Aaa, głównie pracuje w domu... Prowadzę kilka stron internetowych, projektuje je i grafikę na nie, poza tym mam trochę zleceń, a ty? — Poczułem chłodniejszy wiatr i zapiąłem do końca kurtkę.
— Tam gdzie zawsze chciałam, szpital. Może i nie jestem znanym chirurgiem, ani panią doktor, ale zostałam pielęgniarką i to mi wystarcza — Spojrzała na mnie z uśmiechem, a ja poczułem bijącą od niej radość i spełnienie. Dawno czegoś takiego nie czułem, a na jej twarzy dostrzegłem niespotykany uśmiech.
— Ooo, to dobrze, cieszę się z tego — skomentowałem i zatrzymałem się. Myślałem, że pamięta gdzie mieszkam, skoro szła tak szybko, ale niemal nie minęliśmy klatkę.
— To już tutaj? Szybko... — Ruszyła do domofonu i wstukała stary kod. Uśmiechnąłem się jeszcze bardziej, przypominając sobie jak wracałem z nią po jednej z imprez. Miała nocować u mnie, bo nie mogła wrócić pijana do domu. Ten sam kod wstukiwała z piętnaście razy, ale była tak zawzięta, że nie chciała mi na to pozwolić.
— Nie działa, ja otworzę... — Włożyłem kluczyk w zamek i przekręciłem. Otworzyłem drzwi, a Oliwia natychmiast wskoczyła na klatkę i biła swoje piwne spojrzenie w moje. Byłem nieco zagubiony, dlatego spojrzałem na jej ponętne usta, nie w oczy.
— Drugie piętro, dobrze pamiętam? — zapytała mnie cicho, a ja pełen uśmiechu pokiwałem głową. Już po chwili, oboje sapiąc, znaleźliśmy się pod grubymi dębowymi drzwiami. Gdzieniegdzie były już zarysowane, ale nadal wyglądały świetnie i były naprawdę solidne.
— Panie przodem... — powiedziałem uprzejmie otwierając "wrota" i rozpinając swoją kurtkę. Piękna kobieta weszła, a ja zaraz za nią. Skupiłem uwagę na jej zgrabnych pośladkach i ledwie co udało mi się oderwać wzrok, nie jestem przecież zboczeńcem...


W ten sposób prawdopodobnie skończyliśmy pisanie naszej przykładowej historii, teraz możemy nawet zdecydować jak potoczy się dalszy los bohaterów.
Możemy stworzyć miłosną historię, w której dwoje ludzi... Starych znajomych, którzy nadal darzą się uczuciem - podczas oglądania filmu, pocałuje się.
Możemy stworzyć erotyczną historię, w której dwie osoby... Kobieta o nieziemskim ciele i nieśmiały mężczyzna złączą się razem w sypialni, na kanapie, w kuchni, a nawet na komodzie w przedpokoju.
Możemy także stworzyć straszną historię, w której bohater jeszcze przez chwilę będzie grać swoją rolę, a już za moment przejdzie do torturowania swojej ofiary.
Głowa zawsze jest otwarta, a historie tworzy osoba pisząca dany tekst. Ja jestem jedynie ciekawy, które z powyższych chcielibyście zobaczyć najbardziej.
 


"Praktyka czyni mistrzem."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz